Przecież to taki prosty wiersz
fideistyczna pewność oparta na tysiącach przesłanek
Rozpala mnie
pragnienie, by nie pragnąć tego
czego chcę nie chcieć
marzenie, by nie rozdrażniać swoim charakterem
chęć ekstazy, ale nie takiej, jak u innych
Religię mam swoją
choć wierzyć chcę jak inni
samemu odkryć Tajemnicę
lecz wspólnie śpiewać psalmy
Tyle jeszcze mam ci do powiedzenia
zaczekaj chwilę; wiem, że pada
wyciągnę trochę nagich emocji
i ubiorę je w słowa
Nie rozumiem
dlaczego nie rozumiesz
otwieram się jak książka
analfabeci wolą obrazki
Zobaczysz,
kiedyś nauczę się uczyć
mojego alfabetu
gdy nie zdążę
Bóg przemieni mnie
w pejzaż