Niech żyje "a" ( i 1 Maja)
Kto czyta moje wywody regularnie, to wie,
że to ciąg dalszy zabawy samogłoskami
i ich znaczenia w naszym język (może nie tylko
w naszym?)
Konsekwentna dzisiejsza inspiracja : Wiersz Stasia
Ą - nieobecność w ciele. ( W mojej j koncepcji jest
odwrotnie😄)
Bez niej prawie że nie ma żadnego słowa.
Czy to na początku, na końcu, czy w środku,
pojawia się wszędzie i to jest w porządku.
Gdy się rodzimy, to zaraz a wrzeszczymy,
najważniejszą nutę w języku stroimy.
Tuż za nią podąża pięknie brzmiąca siostra ą.
tak jak we francuskim słynnym wyrazie pardon.
Na tym te wywody swe chwilowo kończę,
słowa pożegnania " na razie" dołączę.
Niech dalej litera a w słowach króluje.
Za waszą uwagę pięknie dziękuję.