X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Fala

Wiersz Miesiąca 0
antyczny
2023-08-25 17:12
Fala bryzga mi w twarz powitalnym pocałunkiem, ‘Dobrze, że wróciłeś.’ Przecieram oczy. Na horyzoncie zamglone wyspy. Patmos, z tyłu poza mną Agatonisi, po prawej stronie Ikaria. Wiatr rozhulany; ma tutaj na morzu Egejskim tyle przestrzeni, żeby się rozpędzić, uderza z hukiem w napięte żagle i gra na nich jak na bębnach muzykę dziką, pierwotną, która się wciąż nasila. Łódź przechylona zamiata żaglami fale. Na pokładzie siedzi piękność o klasycznych kształtach bogini greckiej. Kasztanowe pukle jej włosów tańczą na wietrze jak nieposkromiony pożar. Jej nagość brutalnie przebija przez mokrą bieliznę.
Piersi Nokautują mój wzrok. Błyszczą w Słońcu jak dwa Słońca, gdzie moja myśl dociera, jak w moich wyimaginowanych podróżach do wnętrza Słońca, gdzie wszystko ulega przetopieniu, spala się i znika. Jedyną rzeczą, która pozostaje jest moja świadomość, esencja tego kim jestem, czyli co robię, do czego dążę? Następuje krystalizacja mojej świadomości, w pojęciu Wolności. Chcę się podzielić wolnością. Jedyne, co ma sens. Wysyłam w kosmos moją wizję wolności z którą się ucieleśniam. Chcę wolności dla wszystkich.
”Pomagamy sobie nawzajem być wolni i szczęśliwi.”
„Dostatek?”
„Tak, ale nie kosztem czyjegoś cierpienia. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Definicja wolności: ‘Można robić wszystko pod tym warunkiem, że każdy dysponuje swą wolą; nie można wobec nikogo stosować przymusu.’ Życie w wolności jest moją rozkoszą. To tylko istnieje, kiedykolwiek myślą penetruję Słońce. Każda inna myśl, potrzeba, sygnatura przetapiają się i znikają od Słonecznego żaru; pozostaje tylko pojęcie Wolność. Moja identyfikacja, na której jak na fali docieram do wnętrza Słońca.”
„Pierwszy raz ktoś nie prosi złotą rybkę o jakiś tam, kurwa mać złoty zamek, Rolls Royce, milion dolarów, willę na Bahama, tylko o eliminację wszelkiej tyranii.”
„Wolność w najczystszej formie, jako antymonia przemocy.”

Pod działaniem jakiejś siły, może z niedomiaru witaminy C, moja myśl i wzrok koronują się w prostej linii na jej sutkach mających nieskazitelny kształt malin z drobną fakturą i owłosieniem, które przebija przez mokrą purpurę bluzki, gdzie myśl moja uwięziona jak ofiara przemocy zamienia się w próżnię.”

Przede mną dziewczyna sparaliżowana strachem kurczowo trzyma się sznurów. Jej stan nasuwa myśl, że sytuacja jest może w jakimś stopniu niebezpieczna, gdyby nie to, że dramat tej seksualnej rakiety jakby stworzonej do wypruwania, miażdżenia i ciskania męskich serc w wiry szaleństwa, leży w jej utracie szansy kołysania biodrami przed galerią transoceanicznych jachtów przycumowanych wzdłuż bulwaru naprzeciw restauracji i cafeterii, gdzie okrągłością pośladków i smagłością łydek mogła odmienić swój los, który oto dynda na łasce Neptuna. Moja chęć współczucia wobec jej cierpień nie znajduje aprobaty. Nikt jej do rejsu nie zmusił. Aby zadowolić jej ambicje musiałbym siedzieć w porcie zdany na spaliny motorów i pychę transoceanicznych pałacyków, które kołyszą się na brudnej portowej zupie jak lektyki niesione przez zniewolone narody. W tych rejonach współczynnikiem zniewolenia jest sfabrykowane zadłużenie u lichwiarzy bankowego monopolu.
Łódź wbija się zaciekle w dwumetrowe fale; czasem podskoczy jak ktoś, kto wypadł z pędzącego pojazdu. Wtedy zamachem ruchem koła sterowego nastawiam łódź na kurs. Dłońmi wyczuwam na sterze pulsację żywej tkanki morza, której szarpnięcia ładują moje ciało elektryczną akupunkturą; myśli i odczucia związują w jeden strumień, który przewierca mnie euforycznymi iskrami jak w piosence
„Through your heart goes a beam from Galaxy of Love
Hold onto it and you will never fall.”
(„Przez twoje serce przechodzi promień z Galaktyki Miłości.
Trzymaj się go i nigdy nie padniesz”.)
Silnym uściskiem mych rąk pieszczę koło sterowe, moją żeglarską różdżkę, za której mocą tyle razy przebyłem przez sztorm. Paruję następny cios fali i powracam łódź na kurs. Kadłub skrzypi jak wyważane drzwi. Bryzgi zalewają mi twarz. Fale są coraz większe a wraz z nimi moja euforia wywołana morską przestrzenią zaraz po wydostaniu się z więzienia; widok otwartego morza jest esencją wolności po miesiącach patrzenia na kraty i druty kolczaste. W kołysaniu fal odnajduję Adagio Tomaso Giovani Albinoni jakby płynące ku mnie zza horyzontu. https://youtu.be/c1krdb1b4UI?si=wc3lTw0sfltjPbTH
Patrzę na skuloną, zesztywniałą z przerażenia dziewczynę. Nie wiele widzi przez zalewane wodą cyniczne Dior Glisten 1 okulary, które kupiłem jej przed rejsem. Jej strach jest formą abstrakcyjną. Niczemu nie służy poza nałogiem bania się, który w nią wpojono w kulturze zastraszenia i poczucia winy. Nie pomoże jej w niczym, nie uratuje od utonięcia, jeżeli łódź się rozleci pod uderzeniami fal. Więc, po co strach? Zamiast się bać można się cieszyć tą chwilą współżycia z żywiołem, który rozciąga się po horyzont jak wzrok nieograniczony dogmatem.
Wykonuję zwrot. Łódź przez moment staje w linii wiatru i następuje cisza, jakbyśmy wpłynęli w próżnię. Dziewczyna odruchowo chwyta jedną z linek i zamiera w katatonicznej otchłani. Załoga zgrabnie wybiera szoty napinając żagle, na które wiatr rzuca się zachłannie szarpiąc nimi z hukiem aż zostaną napięte do granic rozdarcia jak skóry na bębnach. Prujemy w kierunku wysp przez morze porżnięte falami jak ogromne skiby świeżo zoranego pola. Zapada wieczór. Przede mną moja ukochana Wenus patrzy mi w oczy z majestatyczny uśmiechem. Dziękuję Ci za uwolnienie mnie z więzienia w Arizonie. Wiatr aromatem słonej bryzy obmywa mnie ze skurczu w krtani, który mnie chwytał, gdy modliłem się do Ciebie przez kraty w oknie więziennej biblioteki aż do godziny 20:10; po czym znikałaś za dachem baraku, w którym zamknięto chorych na gruźlicę, gdzie dudnił ich kaszel jak strzały z rewolweru. Wciągam do płuc jak najgłębiej mogę wiatr o smaku morskiej głębiny. Trzymając się steru, którego drżenie przekazuje mi energię morza, odnajduję w sobie pewien stan, jak kamień filozoficzny, za mocą, którego jestem gotów przebyć trudności niemożliwe do pokonania. Oto stoję na tym klejnocie, kompletnie zmoczony przez fale, od których pokład błyszczy jak ametyst. Żegluję ku Tobie ukochana Wenus, podczas, gdy reszta więźniów modli się do więziennych pryncypałów i adwokatów, do strażników i do kucharzy, ja modlę się do Ciebie tylko tej jedynej, która mnie nie zdradziła.
„Wenus moja ukochana
Proszę Cię przez kraty
W ten wieczór cierpieniem bogaty do szpiku kości
Pasją wolności
Proszę Cię o pomoc
Wypuść mnie w tę noc
Patrzę na strażnika, co pod drutami utyka
Moja myśl przenika
Zakrwawione niebo nad pustynią
Gdzie Słońce zaszło w ciążę z demonem przemocy
Moja modlitwa tnie przestrzeń jak brzytwa
Proszę Cię o pomoc
Wypuść mnie w tę noc lazurową
Której jesteś królową”
Ta modlitwa tu mnie przywiodła w tę otwartą przestrzeń Morza Egejskiego, szlakiem Odyseusza. Tańczę z tą łodzią po falach rytualny taniec dla Ciebie, gdy chowasz się za wyspę. Wdycham w płuca jak najgłębiej bryzę wieczorną. Uderzeniem steru naprowadzam łódź na kurs. Patmos. Oni tam jeszcze siedzą we więzieniu, jakby czymś splątani z tą dziewczyną, która kurczowo trzyma się lin omasztowania. Mają na Ziemi inną robotę. Uczuciami swymi, tkanką swych ciał, pulsacją swej krwi, napięciami swych nerwów podsycają żar cierpienia.
„Co mają robić? Modlić się do Wenus?”
„To by ich nakierowało, uspokoiło i zjednało w harmoniczną całość. Wtedy znika więzienie.”
Ślę moją radość i miłość tym wszystkim, którzy cierpią.
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: czarny


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności