Ofiarność
połykając słodką kroplę spadającą
z oczu chmurnych co malują ślady łez
słysząc w głowie nienawiści echa szept
zapisany w nutach żalu wartki gniew
w swej frustracji pożegnalną stworzył pieśń
odważając się na więcej, już nie tęsknie
za obrożą, smyczą i surowym mięsem
ochłapami życia i pozornym szczęściem
rozumiejąc czym ta wolność jest bezpańska
nigdy więcej nie powrócę do kagańca
ofiarności nadszedł kres, warczy wilk, nie pies