Skrzydlaty przyjaciel
Przysiadłem Ci na ramieniu
Strudzony życiem
I podróżą
A Ty karmiłaś mnie prosem
Ukrytym w kieszeni, przed światem
Mówiłaś do mnie uszczęśliwiona
Ja piłem Twoje słowa
Któregoś dnia odgoniłaś mnie
Zaskoczony przysiadłem na ziemi
Na kilka metrów
Rzuciłaś kamieniem
Rzuciłaś złym słowem
Trafiłaś w moje skrzydełko
Kilka połamanych lotek
Z trudem odfrunąłem
Jestem wolnym ptakiem
Znów szybuję w przestworzach
I czasem z daleka obserwuję
Mój dom na ramieniu
Widzę jak rozsypujesz proso na drodze
Wymawiasz moje imię
Ja boję się
Obserwuję ludzi z daleka
Wieczorem wtulony w piórka zasypiam
Marząc o bliskiej osobie.