Wrong Side of Heaven
Noże zadzierzgnięte na nogach
Nazywają nas Bogami
Władcami życia i śmierci
Podobno nikt nam się nie oprze…
Nim poranek nabierze rumieńców
Moja Gałązko Jabłoni
Wyruszymy zabijać
Wyruszymy mordować!
Boję się...
Boję się bólu postrzałów
Jedyne rany które odniosłem w życiu
Na duszy...
To rany zadawane przez kobiety
Widzę Twoje łzy na papierze
Rozmazane
Widzę inkaust tęsknoty
Obiecaj że świat
na mnie się nie skończy...
Wrócę, Gałązko Jabłoni
Choćby z piekła!
Wrócę z diabłem na ramieniu
Spragniony Twojej bliskości
By wtulić się w Twoje ciepło
I zasnąć zasłuchany w melodię
Uderzeń ukochanego serca
Bez prawa do rozgrzeszenia
A Ty
A Ty...
Zechcesz mnie takim…?