zagubione dusze
w ciszy starych drzew
w kropli rosy nad ranem
ulotne niczym kochanek
spacerują między kwiatami
lawendowymi polami
na dzikich łąkach
kwieciem usłanych
wieczorami zaglądają do lasu
między drzewami przemykają
czasami unoszą się w koronach
albo ponad szczytami
innym razem delikatnie
pomiędzy kamieniami nad
rzeką parują zapachem
w nocy sięgają gwiazd
ulotność dusz
wędrują szukając
zagubionej przed laty
drugiej cząstki
by wreszcie połączyć się
na wieki w jedność
na ziemi pomiędzy światami