X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Wiórek III

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2025-12-18 14:57
– Jak to możliwe? Przecież byłeś tylko orzechem… – wyszeptał onieśmielony Wiórek, z lękiem przyglądając się Lutkowi.
– Nadal nim jestem.
– Czy to dzięki temu wszystkiemu… – Wiewiórka z zakłopotaniem wskazała na dorysowaną buzię i doczepione patyczki.
– Nie. To nie dlatego, że zrobiono ze mnie pajacyka. Ożywiło mnie twoje ciepło, Wiórku. Odkąd twój tato zachorował, przed nikim jeszcze tak nie otworzyłeś serca – wyjaśnił Lutek.
– Skąd wiesz o moim tacie i o tym, że… – głos Wiórka zadrżał.
– Drzewa widzą i pamiętają wszystko. Moje drzewo rośnie niedaleko twojego domu. Często zbierasz tam orzechy. Pamiętam, jak tato bawił się z tobą w naszych liściach i uczył cię skakać po gałęziach. Czasami, w naszym cieniu, czytał ci listy od mamy. Pamiętam też dzień, w którym zachorował – i jak z troską zbierałeś do późna w nocy orzechy, bo bałeś się, że zabraknie ich na zimę.

Przez chwilę Wiórek myślał, że to sen. Poczuł się tak, jakby ktoś bez pytania o zgodę zaglądał w głąb jego serca. Bezradny jak małe dziecko, usiadł naprzeciwko Lutka. Wielkie łzy spływały po falbance różowej sukienki. Milczał, patrząc na pajacyka, jakby pragnął, by ten dokończył rozpoczętą operację otwartego serca.

– Dlaczego mi o tym mówisz? Byłem wtedy bardzo samotny. Nikt mi nie pomagał – szepnęła w końcu wiewiórka po długiej chwili ciszy.
– Nikt nie pomagał, bo nie chciałeś pomocy. Byłeś dumny.
– Byłem już dorosły. Nie chciałem, żeby ktoś wtrącał się w nasze sprawy.
– Duży czy mały – to bez znaczenia. Czasami wszyscy potrzebujemy wsparcia.
– Do czego zmierzasz, Lutku?
– Wtedy tato był z ciebie dumny. Radziłeś sobie wspaniale. Ale myślę, że dziś nie byłby szczęśliwy, patrząc na twoje życie…
– Dlaczego?
– Bo jesteś sam.
– Nie ma w tym nic złego…
– Może nie. Ale masz tyle okazji, by spędzać czas z przyjaciółmi.
– Przy wspólnych wieczorach zapasy szybko się kończą…
– Nie potrzebujesz już tylu orzechów co dawniej. Te czasy minęły, Wiórku. Musisz nauczyć się dzielić tym, co masz. Przyjaźnie tego potrzebują. Inni też dzielą się z tobą tym, co mają.
– Oni na pewno mają więcej ode mnie.
– Nie sądzę. Gromadząc bez końca orzechy, próbujesz wypełnić pustkę w sercu. Za każdym razem, gdy ta pustka boli, biegniesz po kolejnego orzecha. Na chwilę robi się lżej, a potem znów coś uwiera – tutaj, między żebrami, prawda? – pajacyk lekko szturchnął wiewiórkę patyczkową łapką w pierś.

– Opowiadasz bzdury. Jestem po prostu zaradny. W moim domu nikogo nie potrzebuję. Wystarczą mi przelotne spotkania w lesie – oburzył się Wiórek. Krytykę znosił z trudem.
– Rozumiem. Nie będę już nalegał… Zanim jednak wyjdziesz, proszę cię o jedno: zostaw mnie na łóżku Zosi – powiedział łagodnie Lutek.

Wiórek poczuł smutek. Chciał powiedzieć, że Lutek należy do niego i że zabierze go do domu… lecz pajacyk nie był już tylko orzechem. Był Lutkiem.
– Nie smuć się, Wiórku. Pomyśl o Zosi. Mam ważną misję. Pojadę z nią do szpitala, a ona będzie opowiadać o mnie swojemu tacie.
– Dobrze, Lutku. Czy będę mógł cię odwiedzać? Może zawieszą cię na choince?
– Na pewno. W końcu do tego jestem stworzony… pajacyk na choinkę – szepnął z uśmiechem.

Wiórek przytulił go delikatnie. Ogarnęło go ciepło, dawno zapomniane – ciepło bliskich serc. Ostrożnie wyszedł z szafy, zerknął na drzwi i szybko podbiegł do łóżka. Wspiął się na poduszki i ułożył Lutka wygodnie między misiami.
– Powodzenia. Przyjdę po świętach – wyszeptał.
– Do zobaczenia, Wiórku. Wszystko się ułoży. Obiecaj mi tylko jedno…

Wiórek zatrzymał się na parapecie.
– Słucham.
– Gdy następnym razem zapragniesz pobiec po kolejnego orzecha, zaproś do domu kogoś z lasu. Choć raz.
– Zgoda – uśmiechnął się. Pomachał pajacykowi i zeskoczył na dach.

Po powrocie do domu, chociaż wszystko było poukładane jak przed wyjściem, od razu zabrał się za porządki. Kiedy już wszystko poprzestawiał i poodkurzał, zajrzał do komórki.
– Nigdy nie wiadomo… Od dłuższego czasu zapowiadają srogą zimę… – mruknął pod nosem i wyszedł na poszukiwanie dodatkowych orzechów.

– Witaj, Wiórku, nie było cię cały dzień. Znalazłeś swojego skradzionego orzecha? – przy stosie mocno brązowych liści przywitał go Rutek.
Wiórek otrzepał się z liści, lekko zakłopotany.
– Znalazłem, lecz zostawiłem go dzieciom.
– Słusznie postąpiłeś. Masz ich mnóstwo, a dzieci na pewno zrobią z nim coś dobrego.
– A co ty właściwie robisz o tej porze? Jest ciemno – zapytał po chwili krępującego milczenia Rutek.
– Wyszedłem na spacer… Jeśli masz ochotę, zapraszam do siebie na herbatę – zaproponował Wiórek, dotrzymując obietnicy danej Lutkowi.

Rutek z entuzjazmem przyjął propozycję, zaskoczony zachowaniem Wiórka. Od dawna próbował go lepiej poznać, lecz było to wyjątkowo trudne przy skrytym i – jak chodziły plotki – skąpym charakterze wiewiórki.
– Zapraszam cię na sobotni obiad, będą też inni sąsiedzi – zaproponował Rutek po herbacie, przed wyjściem do domu.
– Bardzo dziękuję, ale…
– Nie ma żadnego „ale”. I nic nie musisz przynosić – nalegał Rutek.
– Sobota o trzynastej – powtórzył i wyszedł zadowolony, nie pozostawiając Wiórkowi czasu na odpowiedź.

Wiórek po jego wyjściu przeliczył orzechy. Do herbaty przyniósł dwa.
– Siedemdziesiąt siedem… – mruknął pod nosem, zatrzaskując drzwi od komórki.

Spędził tak miły wieczór w towarzystwie Rutka, że tym razem mało przejął się liczbą pozostałych orzechów. Pomimo wielu wahań w sobotę włożył kilka orzechów do lnianej torebki i poszedł na zaproszony obiad. Zaskakując siebie samego oraz gości, po posiłku zaprosił wszystkich na świąteczny obiad do siebie.

Od tej pory do drzwi jego domu coraz częściej pukali przyjaciele, a on coraz rzadziej wychodził jedynie na poszukiwanie nowych orzechów. Przed Nowym Rokiem z niecierpliwością pobiegł do domu, w którym został Lutek. Tym razem nie był sam.
– Mija, przestań, bo nie dobiegniemy tam do zachodu słońca… – burknął, otrzepując się ze śniegu, którym obrzucała go po drodze nowa towarzyszka.
– No dobrze… Daleko jeszcze? Zimno mi w łapki.
– Za rogiem następnej ulicy… Na rzucanie śnieżkami jakoś nie jest ci zimno – odpowiedział Wiórek, trafiając Miję małą kulką śniegu.

Kiedy dobiegli na miejsce, z mocnym biciem serca Wiórek wdrapał się na parapet.
– Jest… Lutek! – krzyknął szczęśliwy na widok błyszczącego w blasku świec pajacyka.

Lutek siedział wygodnie na kominku. Tuż obok bawiły się dzieci w towarzystwie siedzącego w fotelu mężczyzny.
– Popatrz, tato, zbudowałam nowy pałac… – zza szyby dobiegł radosny głos dziewczynki.
– Tato… – szepnął zaskoczony Wiórek, ocierając ukradkiem łzę wzruszenia.

Mija w milczeniu ścisnęła jego dłoń, udając, że nie widzi łez. Wiórek tylko jej opowiedział o pajacyku. Z milczenia obojga wyrwał ich tajemniczy głos:
– Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo jestem szczęśliwy na wasz widok, Wiórku.

Wiewiórki rozejrzały się wokół, po czym spojrzały na Lutka. Pajacyk z błyskiem w oku lekko się uśmiechał.
- Lutku… a gdybyś ty wiedział… – zaczął Wiórek, lecz ciepły, znajomy głos nie pozwolił mu dokończyć. – Wiem wszystko, co widzę w twoich oczach, drogi Wiórku. – Czy chcesz, abyśmy cię stąd zabrali? Ich tato wrócił… – Przebudził się, kiedy Zosia o mnie opowiadała. Teraz traktują mnie tutaj jak króla – zażartował Lutek. – Poza tym widzę, że masz znacznie ciekawsze towarzystwo niż orzechowy pajacyk. Odwiedzajcie mnie, kiedy tylko macie ochotę. – Dobrze, przyjacielu. Dziękuję ci za wszystko – rzekł Wiórek, posyłając Lutkowi uśmiech wdzięczności za przebudzone serce.

Odtąd już nigdy nie czuł się samotny. Na początku następnej zimy, zamiast codziennego przeliczania zapasów, wieczory spędzał na zabawie ze swoimi dziećmi i pakowaniu świątecznych prezentów.

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
9 razy
Treść

6
9
5
0
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
0
5
9
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: niebieski


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Larisa
Larisa
pół godziny temu
Wspaniała trzecia część, która jawi się jako koniec przygód Wiewióra... Polubiłam Twojego bohatera:) Zajmująca, edukacyjna z bardzo dobrą narracją. Myślę, że czas spędzony na pisaniu tej części przyniósł Tobie radość, czuje się tę radość w czytanym tekście. Pisanie bajek jest odpowiedzialnym pisaniem... kształtuje umysł dziecka, każde słowo musi być odpowiednie/zrozumiałe dla małych czytelników.
Świąteczna opowieść o przyjaźni, umiejętności dzielenia się, umiejętności wyzbycia się własnego egoizmu oraz "być" i "mieć" w słusznych proporcjach. Ogólnie mówiąc jest to opowieść o wartościach, które są uniwersalne i nieprzemijające... bez których świat nie byłby taki piękny:)
Metamorfoza głównego bohatera napisana w sposób przemyślany i czytelny.
Przeczytałam z dużym zainteresowaniem:) Polecam wszystkim czytelnikom; tym małym i tym dużym, aby zapoznali się z tą opowieścią i odebrali ją na swój sposób.
Piękny świąteczny prezent pod choinkę:)
6/6.
Serdecznie Cię pozdrawiam, Grażynko:) Przesyłam koszyczek laskowych orzeszków:)

maciejka
maciejka
trzy godziny temu
Śliczna bajka - wrócę do niej :-) Lubię bajki i nic na to nie poradzę.


klaks
godzinę temu
Bardzo mi miło, ja też lubię bajki :)
Pozdrawiam serdecznie :)

JoViSkA
JoViSkA
trzy godziny temu
Przeurocza wzruszająca bajeczka ze szczęśliwym zakończeniem...w sam raz dla mojej wnusi :) Pozdrawiam serdecznie Grażynko :)


klaks
godzinę temu
Bardzo się cieszę, mam nadzieję że Wnusi się spodoba :)
Pozdrawiam serdecznie :)

Marek Żak
Marek Żak
pięć godzin temu
Bardzo fajna bajka, sympatyczna i edukacyjna, w świecie, gdzie samotność jest jedną z plag. Osobiście zabawy bym nie przeciwstawiał regularnej kontroli stanu posiadania, bo jak się tę kontrolę utraci, to różnie się dzieje:). . O tym zresztą znana bajka o mrówce Ezopa. Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Kiedyś moja bajka o wiewiórce Agnieszce była laureatem konkursu blogerów na bajkę, i wraz z kilkoma innymi została wydana jak jedna z "Bajek Blogerów" więc łączy nas zainteresoiwanie wiewiórkami:)>


klaks
pięć godzin temu
Ze stanem posiadania zabawy tutaj nie ma. Jest to bardzo poważna kwestnia, staje się życiowym problemem jeśli przesadzamy w jedną bądź drugą stonę. Same pieniądze szczęśnia nie dają, lecz bez nich nie można mieć stabilnego spokojnego życia.
Bardzo dziękuję za przeczytanie i komentarz, długo wyszło więc trzeba mieć cierpliwość w czytaniu :))
Pozdrawiam serdecznie :)
PS: Gratuluję wygranego konkursu, chętnie przeczytam jeśli dowiem się gdzie Twoja bajka jest dostępna :)

Waldi1
Waldi1
ponad pięć godzin temu
jesteś tak mądra jak św . pamięci moja mama ... Twoje bajeczki uczą życia pięknego życia ... pozdrawiam serdecznie ...


klaks
trzy godziny temu
Moje serducho jest dalekie od potęgi. Bardzo Ci dziękuję za Twoje ciepłe słowa.<3

Waldi1
cztery godziny temu
już po samych tych bajkach widzę ... że jako kobieta i mama... zasługujesz na każde piękne i dobre słowo ... nawet ta skromność ... która przez Ciebie teraz przemawia jest potęgą Twojego serca ...

klaks
pięć godzin temu
Nie zasługuję na takie słowa. Bardzo dziękuję Waldi, wzruszyłeś.
Pozdrawiam serdecznie🌹

Elżbieta
Elżbieta
ponad pięć godzin temu
Piękny dalszy ciąg, jest w nim wiele mądrych myśli i tematów do rozmów z dziećmi. Nieśpieszy toka akcji a przy tym ciekawy, jest właściwym sposobem opowiadania takich historii, a co ciekawe, choć od dawna nie jestem dzieckiem czytałam z dużym zainteresowanirm.
Serdeczności, Grażynko:))⭐️😘


klaks
pięć godzin temu
Bardzo się cieszę, że bajeczka znalazła Twoje zainteresowanie :)
Pozdrawiam serdecznie Przyjaciółko :)🌹

Viola Arvensis
Viola Arvensis
ponad pięć godzin temu
Niezwykle wciągającą opowiesc/bajka .
I mądrość w niej ,zawarta - zachwyca wszystko! 🪻


klaks
pięć godzin temu
Bardzo dziękuję Violu :)
Pozdrawiam serdecznie🌹

Krystek
Krystek
ponad pięć godzin temu
Piękna bajka z mądrym przesłaniem.
Czytałam z zaciekawieniem.
Ślę moc serdeczności:)


klaks
pięć godzin temu
Bardzo dziękuję za czytanie i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)

sturecki
sturecki
ponad pięć godzin temu
Z tej historii wychyla się cicha bajka o sercu, które nauczyło się liczyć nie orzechy, lecz ludzi wokół siebie. Opowieść prowadzi od samotnej zaradności do odkrycia, że prawdziwe bezpieczeństwo rodzi się ze wspólnoty, dzielenia i odwagi, by kogoś wpuścić do domu.
Jak człowiek przestaje chować wszystko dla siebie, to nagle okazuje się, że zimy są lżejsze, a serce ma z kim siedzieć przy stole.
6/5


klaks
cztery godziny temu
Tak nasza słaba natura, przed strachem w różne rzeczy uciekamy, najgorsze są oczywiście nałogi typu narkotyki itp.

sturecki
cztery godziny temu
Dziękuję – niestety tak bywa – mają pełne ręce, a puste serca – trzymają się rzeczy jak poręczy, bo boją się ludzi – myślą, że posiadanie ochroni przed strachem – a to krucha ściana – pierwszy lepszy podmuch i zostają sami.

klaks
pięć godzin temu
Pięknie dziękuję za bardzo trafną analizę tej bajeczki :). Osobiście znam takich ludzi, mają wiele a nie potrafią z nikim się dzielić. Bardzo smutne uzależnienie od stanu posiadania, jako jedynego filaru poczucia bezpieczeństwa.
Pozdrawiam serdecznie :)

rzabaprzezrz
rzabaprzezrz
ponad pięć godzin temu
No i się doczekałam kolejnej części...i jest wspaniała!<3Cudowna, świąteczna opowieść! Podziwiam, jak to wszystko super przemyślałaś, żeby było psychologicznie wiarygodne, jak usnułaś tą opowieść, by była ciekawa, mądra i dobra, jak dotknęłaś ważnych problemów i jak wplotłaś przekaz o najistotniejszych wartościach. Pozdrawiam serdecznie, uściski<3


klaks
pięć godzin temu
Bardzo dziękuję Sylwio, cieszy mnie Twoje zdanie. Obawiałam się, że historia stanie się zbyt ciężka, jakoś tak skręciła na poważne tematy :)
Pozdrawiam Cię serdecznie 🌹

Annna2
Annna2
ponad pięć godzin temu
Wystarczy tylko zobaczyć- że nie jest się samemu.
I od razu życie robi się weselsze.
I podzielić się- tym co się ma.
Piękna i wzruszająca poezja Grażynko. ❤️


klaks
ponad pięć godzin temu
Bardzo dziękuję Aniu,
Pozdrawiam serdecznie <3


Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności