Od nowa
Powtarzali mi kiedyś rodzice:doceniaj to co masz
Rozganiam niezdarnie chaos w głowie
Okiełznam sztorm co powoli nadchodzi
W mikrozachwycie początek jest
Z małej nadziei wyrasta sens
Odejdą chmury i przyjdzie wiosna
Wiara mnie uniesie jak muzyka radosna
Strachy w eterze się rozpłyneły
Wrogów dawne twarze już dawno zniknęły
Jestem od nowa
Jest coraz cieplej i raz po raz coraz więcej twarzy. Horyzont tak pięknie zlewa się ze słońcem, chce biec, to mi się marzy
Nieważne jutro, nieważna ulewa i chłodny wiatr co zrywa dach.
Dasz radę tak ja ja-to wiem, choć czas zabiera nam tlen
Może być krzywdząca
Może być przyjazna
Granice warto znać
Nie będzie już dyktowania warunków
Ja sam wiem jak trwać.
Umieram i odradzam się
Umieram wciąż, odradzam się
Błędne koło, labirynt bez wyjścia. Pomocy, daj mi znać
Na końcu spojrzeć prosto chce, zwyczajnie nie bać końca się.