Kintsugi
strumienia orzeźwiającej wody,
spod Jej dłoni wyłonił się
kolorowy, mozaikowy zlew.
Pełne blasku oczy zdawały się
podziwiać każdy jeden,
z kilkuset lśniących,
nieregularnych kształtów.
Zastanawiała się, skąd ta
odwieczna słabość do mozajek.
Czy to jej zamiłowanie do
detektywistycznego wręcz
łączenia faktów w całość?
A może chodzi o dostrzeganie
piękna w potłuczonych duszach,
których rany z czasem zamieniają się
w złote spoiwo, nadające im moc
międzygalaktycznego żywiołu?