aż coś się wydarzy
by rozpocząć dzień
fotograficznym plenerem
a ty uczysz się na pamięć plam na ścianie
myśląc czy ja też jestem na swoim miejscu
a może zniknęłam
jak łódka zacumowana wieczorem
i połknięta o świcie
nawet nie pamiętam kiedy
pocałunki w przeciągu
zaczęły smakować wiatrem
powiew zmiótł okruchy
trzymane na później
słońce wciąż
maluje nadzieją ściany domu
ale gdy gaśnie
podłoga wpada w dygot
wiedząc że to co zrobię dzisiaj
będzie moim jutrem