Samotnia
a ja się staram,
cieszę się gdy coś dobrego
mi z tego wychodzi.
Nie szukam szczęścia
gdzieś poza domem,
jak ludzie którym jakoś się powodzi.
Ciężko pracuję w swej małej pracowni,
maluję obrazy, rzeźbię, haftuję.
W mym sanktuarium, tym miejscu cichym,
w gości nikogo tam nie przyjmuję.
Czasem tylko jesień w drzwi zapuka,
przez okno wiatr się wedrze,
co liście na łące goni.
Dobrze się czuję w swojej samotni
gdy deszcz o szyby dzwoni,
i tylko ty mój drogi przyjacielu
jesteś tam zaproszony.