List do W
Gdy znowu muszę zasypiać z bólem serca
Mając twoja twarz ciągle przed oczami,
Wspominam chwilę gdy byliśmy Siebie władni,
Wciąż czuje zapach twego ciała,
Ten dotyk który tak mnie uspokaja,
Ta delikatna skóra niczym aksamit,
I ten głos który mógłbym słuchać godzinami,
Chciałbym podziwiac te piękne kolorowe oczy,
Czym twa dusza mnie znów zaskoczy,
Czy to te blond włosy na wietrze ?
Czy to Ty w tym różowym swetrze ?
Czy Ja śnie ? W snach kreując swe szczęście
Czy staniesz przedemna tak raz jeszcze ?
By płuca zapomniały co to jest powietrze,
I idąc za rękę, po rzecze kwiatów przed siebie,
Czy my już jesteśmy w niebie ?
Tak to mój anioł ! Tak się czuje obok Ciebie.
Ale stój! Gdzie lecisz ? Nie zostawiaj mnie samego, Ja nie chce znow wracać do tego,
Tu jest mój dom, moja oaza me szczęście, mówiłeś że zawsze przy mnie będziesz,
Zaklopotany, ostatkiem sił wołam,
Gdzie jesteś?
Kochanie!
Gdzie ?
Gdzie jest moje wszystko ?
Skarbie gdzie jesteś?
Eh, Me serce staje się ciemniejsze,
Cały bledne, czy to koniec?
Czy odlecialaś jak liść na wietrze ?
Czy już nigdy się tak nie uśmiechnę?
Czemu jak otworzyłem serce,
Ty wbiłas mi kolec,
Czemu to tak kurwa musi boleć!
Chciałem otworzyc ci bramy do nieba,
A Ty w połowie drogi wolałaś odejść bez wytchnienia,
By ktoś inny w objęciach mój świat mial,
A Ty tuliła głowę do obcych ciał?
Oddałem wszystko dostałem strzał.
Kocham Cię!