Modlitwa serca którego nie ma
rozpal słońce nad moimi snami.
Opowiedz o duszach które grzęzną
we wszystkim co przybiera
nieprawdziwą wiarę.
Pokaż proszę dobroć,
prowadzącą do niebios
i wyzwól z brzemienia trudu
na raz, na dwa, na trzy...
Zedrzyj ze mnie skórę,
płat po płacie - kameleonowy parawan.
Bódź, kuj, gryź, wyssij podłą francę!
Rozpuść żółć - uklejoną robacznicę
i błagam nie patrz tam
gdzie zostawię spleśniałe jądra.
(Przeżują je szakale z piekieł pokutnicy...)
Potem ukołysz swe dziecię
by nie wpadło w lament.
Spłodzone z nasienia
wymieszanego ze łzami...