Wczoraj, Teraz, Jutro
której imieniem nostalgia.
W oparach dymu wzlatując
widziałem znów Boskie błękity;
Które Atlasa sklepieniem.
I chcąc jeszcze wyżej znów wzlecieć
dziurę w Niebiosach wybijam
siłą z bieli płynącą...
Znów budzę się potem zlany,
znów czeluść Hadesu odwiedzam.
I widząc Tartaru czeluść
w stronę Elizjum zawracam;
By oddać hołd tym, co polegli
ambrozję pamięci spijając.
Tak pięknie mnie przeszłość odurza.
Wspomnienia, które wirują;
Z wizją proroczą zmieszane
w kadzi, co waży się teraz...