Mącigłowa
Idealny pomysł miała
Jedność ptaków, zmową szpaków
Zamarzyła jej się chwała
Wgrany program, jeden biogram
Społeczeństwo wzniosła braków
Sensu życia, dużo picia
Konsumpcjonizm przejął Kraków
Najpierw szkoła, uczniów woła
By tresurze poddać życie
Mózgu wirus, twórcą szmirus
Sowy wielkie to odkrycie
Rządząc światem, gardząc bratem
Niepamięci armię szkoli
Skutek pewny, obcym krewny
Nieświadomy swej niedoli
Dniem cudownym, pełnym chwały
Odsunięcie tej zakały
Wszystkie ptaki przebudzone
Widzą prawdę ożywione
Niegdyś sowa mądra głowa
Przechytrzyła wszystkich w lesie
Zwą ją dzisiaj mącigłowa
Jakiż strach ze sobą niesie