wrześniowy poranek
skąpany promień w porannej rosie
osusza lepkość mglistej wilgoci
pająk wędruje do dziury w płocie
po nocnych łowach łupy zanosi
słonecznym blaskiem ciepło obudzi
pierwsze szczebioty ptasich susełków
kwiaty rozchylą zaspane główki
by dzień był barwny i pełen wdzięku
kot się przeciągnie na parapecie
słodko ziewając na powitanie
aromat kawy rozpuści wstęgę
że już najwyższy czas na śniadanie
────(
────))
───(((
█▀▀▀▀▀█▄
█░░░░░█─█
▀▄▄▄▄▄▀▀
▀▀▀▀▀▀▀