Szukając piękna w beznadziei
Darem niebios?
Zwykłym przypadkiem?
A może kosmicznym żartem?
Czym jest sens życia?
Skarbem wartym odkrycia?
Zmieniającą się wraz z nami substancją?
A może ucieczką ludzkości od myśli, że życie sensu nie ma?
Czy człowiek potrafi odpowiedzieć na te pytania?
Czy nie jesteśmy zbyt mali
Czy nie jesteśmy zbyt ograniczeni
Aby podjąć się kwestii takiej wagi?
A co jeśli nic nie ma sensu?
Co jeśli wszystko jest żartem zrobionym nam przez wszechświat?
Co jeśli latami byliśmy w błędzie, kładąc nasz byt w centrum wszystkiego?
Czy wtedy życie traci całą swoją wartość?
Człowiek potrafi cieszyć się rzeczami pozbawionymi głębokiego sensu
Turlanie sie psa po trawie na łące
Oglądanie wschodu i zachodu słońca
Czy nawet samotny spacer w głąb natury
Dlaczego nie potrafimy tego przenieść na nasz żywot?
Każdy umrze
Każdy zostanie zapomniany prędzej bądź później
Każdego czyny, starania i marzenia zostaną pożarte przez bieg czasu
Bracia, nawołuję do zaprzestania marnowania naszego czasu na coś czego nie ma
Stańmy twarzą w twarz z bezsensem i absurdem naszej egzystencji
I pokochajmy je, tak mocno jak zachody słońca bądź turlanie psa
A nawet mocniej, bo bez życia, nawet i bezsensownego jak i strasznego, nie bylibyśmy w stanie doświadczyć jego piękna
Odwaga i strach, radość i smutek, miłość i nienawiść
Te wszystkie odczucia nie byłyby nam dostępne, gdyby nie szansa życia
Dlatego bracia, stańmy twarzą w twarz z naszym życiem, i powiedzmy mu
"W tym ogromnym wszechświecie nic nie znaczymy, jednak wciąż ciebie kocham"