Podróż donikąd
Myślałem o życiu, traktując Ciebie jako odległą zjawę
Uważałem, że mnie nie dotyczysz
Uznawałem Twój byt, a jednocześnie nie uznawałem
Ale Ty prawdziwie istniejesz
Ale Ty dotykasz każdego
Pojawiasz się znikąd
I zabierasz nas donikąd
Nie wiem kiedy i po mnie przyjdziesz
Może wcześniej
Może później
Ale kto to prawdziwie wie?
Czy podczas naszego ostatniego spotkania
Odwracając się w stronę swojego dawnego życia
Będę mógł powiedzieć że
Zrobiłem to, co chciałem?
Czy Twoje ostrzeżenie mnie naprawdę obudzi?
Czy może znowu powrócę do letargu
Jak głupiec się okłamując
Że na wszystko mam czas?