Cykliczna natura czasu
Czy więc historia jest jednym wątkiem?
Co wiemy - kroplą, czego nie - oceanem,
"wtórną niewiadomą" określam ją mianem.
Wszystko co było, jeszcze się stanie,
choć teraz czeka w stagnacji stanie,
na kolej swoją, tę "najważniejszą",
kiedy bieg losu może odepchnąć,
kiedy wieczory w dni pozamienia,
wszystko na opak, zero wytchnienia,
wtedy na nowo kły swe zatopi,
by sączyć z ziemi energii soki,
siły przywrócić, dać z siebie więcej,
pożegnać przeszkody, otworzyć ręce,
wrócić do przerwy, do bryły lodu,
która tak trwając gna wciąż do przodu,
mimo stagnacji, jak się tłumaczy,
ona rozszerza się, chce dopalaczy,
po wpływy sięga, czas jej nie goni,
onegdaj mała, symbol harmonii,
teraz ją los strapił, podeptał -
- ta pamiętliwa, już blisko zemsta,
w losie namieszać - to przeznaczenie!
Zmierzyć się z światem na wielkiej arenie.
Wygrać, wyburzyć, triumf swój rozniecić,
stopić się wówczas, na wieki nie przeżyć,
tak by historia nów rozdział poczęła,
"nowy czy stary?" - klątwa jęknęła.
Początek końcem, koniec początkiem...