Do H...
Oplata cichcem, do końca, naprawdę...
I że na cały wieczór.
"Siorbniesz mnie z lekka - oparzę z ukosa, niby przypomnienie, że jest tuż przy tobie moja stygnąca obecność".
Jej ciepłe wspomnienie w żołądku...
Podejrzę spod nosa - mieni się pod światło.
"A kiedy paruję...", to jakbym mógł nieomal chwycić Cię za rękę...,
grzejącą w deszczu, w intymnej porze
przy książce w łóżku, w porannym w biegu...
Sączysz się ze mną...
przy bieli,
brązie,
w kolorze...,
moja gorąca Herbato.