wychodziła na scenę
zawsze bez butów
owacji na stojąco
dramat wymagał
/tłumaczyła z odwiecznym
sznurem niepewności/
grała bliska omdlenia
z roztrzęsionym
krwiobiegiem
w jego zapachu i
przez chwilę mogła być
a nocami za kulisami
płaskich ścian umierała
skoliozą krzyża
własnych pleców
obezwładniona
zarzuconą sobie pętlą
wtedy nie patrzył
nikt
Trudno czasem pokazać innym cierpienie, to jakiś rodzaj obnażenia się. W końcu współczesny świat wymaga perfekcji i bezwzględnego zaangażowania oraz koniecznie KREATYWNOŚCI. A więc cierpimy samotni. W ciszy. Świetny wiersz, pozdrawiam.
W cieniu swojej ciszy jesteśmy niezauważalni. Gramy swoje role w świetle fleszy, pod maskami. A kiedy schodzimy ze sceny jesteśmy osamotnieni. Katujemy się obwinianiem siebie i doprowadzamy do pustki w której pętamy się i zaciskamy coraz mocniej pętlę.
W blasku reflektorów uśmiech, w zaciszu łzy. Koniec bardzo tragiczny, ilu takich ludzi zniszczył los. Bardzo poruszający i ściskający za serce wiersz. Ślę pozdrowienia:)
Jak zwykle u Ciebie, wiersz na wysokim poziomie artyzmu z głęboką mądrością w treści.
Gdy się coś robi, warto jak bohaterka, robić to z pełnym zaangażowaniem, ale i z przekonaniem, że ma to jakąś wartość, niekoniecznie dla kogoś, dla siebie samych. Myślę, że to jest bardzo istotne, aby nie starać się za wszelką cenę spełniać czyichś oczekiwań i potem żyć w niepewności czy aby na pewno ktoś będzie z tego zadowolony, ale robić coś niekoniecznie użytecznego, coś co pozwala się spełnić wewnętrznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj , piękny , wzruszający i trudny ten wiersz. Jest to wiersz o nieodwzajemnionej miłości.
Bohaterka była ,istniała w czasie gry ,czując jego bliskość -a w domu umierała z tęsknoty.
Serdecznie pozdrawiam Irena
Bardzo dobry tekst, otwiera na pewno wiele refleksji w głowie. Ja tu oczywiście widzę również szersze odniesienie do rzeczywistości - poświęcamy się często, a z tego poświęcenia mamy ból i cierpienie w chwilach, gdy zostajemy sami, nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Cienka jest tutaj granica pomiędzy dawaniem siebie innym i uszczęśliwianiem tym samym również siebie, a pomiędzy poczuciem wykorzystywania przez innych, albo nawet przez siebie samego, bo "dam radę, jeszcze trochę" co kończy się potem załamaniami. Naprawdę poruszający tekst, Osiu. Bardzo mi się podoba.
Czasem podejmując się czegoś spalamy się zbyt mocno, być może gubimy to, co dla nas jest najważniejsze, być może nie tam, gdzie trzeba szukamy siebie lub swojego poczucia wartości. Potem zostają konsekwencje, które opłakujemy w samotności. Przejmujący jest Twój wiersz i do mnie przemawia, bardzo przemawia.
Czy nie jest tak, że w wielu sytuacjach życiowych wychodzimy na scenę, w butach czy bez, by błysnąć ,a potem nocami skręcamy się z bólu fizycznego , czy psychicznego? Wiersz może być metaforą życia w ogóle... Pozdrawiam serdecznie.
A mi przypomniała się tancerka Isadora Duncan. Tańczyła boso z rozpuszczonymi włosami.
Miała ogromny wpływ na zmiany w tańcu klasycznym. Miała też sporo wspólnego z poezją jako kochanka wielkiego rosyjskiego poety Siergieja Jesjenina. Zginęła od pętli na szyi, którą okazał się jej własny szal wkręcający się w koło. Ale komentarze pozostawione tu przez innych poetów są trafne. Choćby ten pluszaka, którego nie lubię nazywać stęchłym.
Dobre wiersze mają to do siebie, że można je interpretować różnorako.
A ten jest dobry, Osiu. Jak i wiele innych Twoich.
Tytuł należy do dzieła. Jest bardzo sugestywny.
Jerzy
Ależ pięknie zinterpretowałeś mój wiersz powiem Ci ,że mnie wzruszyłeś trafnością ,choć nie myślałam o Isadorze .
Jestem Ci wdzięczna za dobre słowo a jeszcze gwiazdki od Ciebie (!)uratowałeś dzień mojemu ego ;)
Moja peelka jest utalentowana ale nie potrafi odbierać sukcesów a niepewności wtrącają ją bólem w stany depresyjne .
Gdyby były gwiazdki za interpretacje wysłałabym Ci wszystkie :)
Uśmiechy posyłam i morze serdeczności
W dzień na pełnych obrotach bez względu na zmęczenie dopiero nocą można było odpocząć ale samotnie! Eh....życiowy scenariusz większości dzisiejszych kobiet! Pozdrawiam serdecznie ;))
Smutne i tajemnicze. Wydaje mi się, że przekaz może nawiązywać do "teatru życia społecznego"? Wyobrażam sobie, że bohaterką jest kura domowa, która poświęca się swojej roli i jak to bywa, nikt nie widzi kosztów jej poświęcenia. Pozdrawiam stęchle ;)
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.