bezbrzeżna, siegająca poza horyzont
Tam na stole wciąż te kwiaty
On je przysłał z pocałunkiem
Tam gdzie inne tępe światy
Gdzie śmierć chodzi z ekwipunkiem
Strzela kulą gdzieś na oślep
Śmieje wtedy, kiedy płaczesz
Choć swe skarby w sercu szerzysz
Ona skradnie je na raty
Teraz kwiaty takim słońcem
Zasuszone w pieśń przeszłości
Już Ci będę pamiętały
Żeś zgubiła się w miłości
To jak promień, zostawiony
Przysiadł w kącie na kominku
Bo go anioł dotknął dłonią
Teraz pięknym upominkiem