Grabarz śmierci
na kupki równe, raczej sterczące
aniżeli płaskie. Śmierć ma być widać.
Siłą rzeczy nie każda kupka była jednakowa.
Toteż, gdy tylko to dostrzegałem,
pospiesznie ubierałem liści z większej
i dokładałem do mniejszej.
Śmierć ma być równa.
Na koniec, pakowałem liście do worków
i wywoziłem na kompost.
Śmierć ma mieć swoje miejsce.
Trochę tego było, więc zmęczyłem się
i ubrudziłem. Zbyt długie przebywanie
ze śmiercią jest nużące i zostawia ślad.
Muszę jednak przyznać,
że było mi to potrzebne.