gra świateł
wykłóca się z czarno-białym Dymszą
o święty spokój.
prastare mistrzostwo,
starożytna precyzja,
klasyczne proporcje.
genialna gra...
upłyną wieki, zanim powstaną:
telefon, radio, auto,
traktat o nieagresji...
już za chwilę ich przyjaciele,
znajomi i wielbiciele staną się
kolorowym bydłem.
powiozą ich wagonami,
zmieszanych z kałem i uryną,
do miejsc, które wymyślą
dopiero za wiele stuleci.
genialna gra...
od zawsze popularna,
naznaczona sławą i bogactwem.
- pani Helenko, teraz całuje pani Gienia.
- teraz całuje pani trupa...
tego świata już nie ma,
nigdy go nie było.
on dopiero nadejdzie.