Spotkanie
Tak
Być może
Czułam ucisk w klatce piersiowej
Wzrost ciśnienia pod powiekami
Ryzyko napotykamy codziennie
Przecież nie jestem w stanie przewidzieć
Co mnie czeka za zakrętem
Uważnie szłam przed siebie
Mijając niczego nieświadomych
Biernych świadków
Brakuje mi tych chwil
Kiedy trzymałeś mnie za dłonie
Szliśmy wzdłuż rzeki
Obserwowaliśmy mleczne obłoki
Bardzo się bałam
Że nie wrócę
Że jak w serialach kryminalnych
Zamkniesz drzwi srebrnego samochodu
Uciszysz i skneblujesz
Jednak to jeszcze nie był mój czas
Jeszcze trochę pobędę w piekle
Jestem wdzięczna
Za prawdziwą miłość
Której się obawiałam
Niebezpodstawnie a jednak niepotrzebnie
Sama ucieknę gdzie stoisz
By być przy Tobie
Kiedy ponownie burza
Wzburzy mój dom
Łamiąc na kawałki czułe serce
Klaudia Gasztold