Przerasta mnie
Jakbym sam nie zauważył
Jak łza spływa po policzku
Prosto na mej smutnej twarzy
Znowu spoglądają na mnie
Jakbym świat dziś miał zniewolić
Choćbym chciał choć tak przez chwilę
Się nie martwić, nie niepokoić
Znów wyszydzają
Patrzą krzywym na mnie wzorkiem
Jakoś we wstydzie cały płonę
Czekam aż się uspokoję
Jednak zbieram ciągły nacisk
Ten co w sercu mnie przerasta
Czy mam być tacy jak oni?
Czy być może świat już wzrasta
Na te krzywdę i łapczywość
Która niczym ogień trzaska
Na tę moją wręcz wrażliwość
Która codzień mnie przerasta