Łąki pamięci
Przez jakiś odmęt pamięci pełen owadzich bobrzmień, barwnych rozwarstwień
kwiatów.
Pod kloszem błękitu, słońca. Pod flotyllą białych obłoków,
które płyną,
które niosą się, gdzieś nie wiadomo dokąd.
W powolnym majestacie nieskończoności huk odrzutowca w prologu pędu
nasila się i niknie. Jakaś forma egzystencji rozprasza się w długim, białym,
puszystym warkoczu.
Jestem w słońcu i w słońcu idę do ciebie.
Chcę w ten sposób oswoić w sobie twoją nieobecność.
Zaciskam
mocno
powieki.
Otwieram.
Pomiędzy nami ogrom powietrza i czasu.
Zapach ogrodu.
Plątanina łodyg, korzeni
i kroki cichnące w zgiełku traw, w szeleście. To moje miejsce w pół drogi do ciebie. .
Słyszysz?
Nie
słyszysz.
Nie ma ciebie.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-15)