Przedziwne
O nieokrzesanym słońcu
myśli nie nawiedzają tamtej duszy.
W paktach zawartych, w spojrzeniach
nigdy niewypowiedzianych
brzęczy sponiewierana strzała.
Do lotu miła. Zahaczyć dwa serca.
Dwa duchy. Dwa ciała.
Sprzeczności dać stać się w jedności.
Grot, jak kula armatnia
w eksplozji pompatycznych głosów
zleje się w ciszę.
Przyprószy nas rzadka przestrzeń,
gdzie dwa dotyki zostaną wspólnym
smagnięciem ekstatycznego lamentu wiecznej chwili.
Zatrzyma się istnienie świata.
Zastygniemy w gruzach. Bez łez, bez śmiechu.
Otuleni…zamroczeni…