Dotyk
Możesz widzieć już skały, głazy, które lecą na Ciebie,
W wielkim tsunami skroplonych emocji, a nadal...
Nadal dotyk przemieni je w płatki kwiatów,
Delikatnie falujące na tafli leśnego jeziora,
Niczym firany, albo falbany sukni ślubnej.
Dotyk wodzący jest... bardziej nawet niż wzrok,
Który jak latarka oświetla nam drogę,
Ale tylko tą, na którą kieruje światło wątła dłoń.
Dotyk jest silniejszy... dotyk przyćmiewa latarkę,
Swoim blaskiem jak żar ogniska , które właśnie pochłonęło
Stare babcine meble.
I nie widzisz nic, oprócz wielkiego żywiołu.
Żadnej drogi, ścieżki, ucieczki ratunku,
Tylko, stare, spleśniałe, płonące krzesła
Które próbują ostatni raz pokazać się,
Przed swoją ostateczną zagładą.
A gdy przestaniesz próbować patrzeć, to czujesz,
Czujesz całym sobą, że istniejesz i chcesz być jak ten żar.
Taki jest dotyk... zwodniczy jak ogień.