zimny maj
mój lesie
nie nie zakładaj maski
stań dwa metry od mojego uśmiechu
z pragnieniem spaceru drzew
w gumowych rękawiczkach wkładam chleb
powszedni dzień zraniony ciszą
i płyn do dezynfekcji rąk
dziś nie boję się witać tylko zwierząt
zazieleniłeś się przepięknie pachniesz wiosną
której nie ma tu jest w snach
zaraziliśmy się światem którego nie ma
amen przez wielkie A
dziś w nowej szafie Diora
bursztynowa maseczka z ozonowym sprayem
wirtualny skalpel przecina rzeczywistość
w każdą stronę marzeń