ku schyłkowi
liście zmieniają kolory
chłodny powiew wiatru
słońce szybciej chowa koronę
zapada zmierzch kilka gwiazd
w ciepłym świetle ogniska
zatrzymał się czas
snują się opowieści
bociany odleciały
opustoszałe gniazda
zapach szerokich pól
rozłączył serca
przeznaczony los
nieodwracalnie zakochany
upadam
ciężka walka
drogą donikąd
gdy jesienią
liście zmieniają kolory
wracam w myślach jak dobrze było
ciekawy jak mnie odbierasz po latach
zagubionych letnich nieprzespanych nocach