Spotykam cię w dzień deszczowy
z humorem zepsutym do połowy.
Deszcz na mą łysą głowę kapie
i myślę, że do roboty się nie doczłapię.

Dziś jesteś dla mnie jak promień słońca,
chcę by ta chwila trwała bez końca.
Twój blask rozproszy ciemne na niebie chmury.
Dzionek ten nie będzie dłużej szarobury.

Musisz jedynie wyrazić na to zgodę.
Zobaczysz, nie będziesz żałować, tego Ci dowiodę.

Tutaj tylko stres, chaos i gonitwa.
Zasady wszędzie te same, nie raz ostre jak brzytwa.

Dłużej po prostu się tak nie da.
Nie chcę być tym, co za mamonę duszę sprzeda.

Ref. Załatwię sobie tylko wolne na pozór szaleństwa
i ucieknijmy przed zgiełkiem razem, dla własnego bezpieczeństwa.

Witaj iwaglo :) Pozwoliłam sobie na troszkę inny zapis Twojego wiersza (piosenki), bo zapisałaś go bardzo długimi wersami. Nad tekstem warto troszkę popracować zanim się go opublikuje i choć "na chwilę" odłożyć do szuflady, by nabrał "mocy". Przyznaję, że mnie też zdarza się często pisać coś pod wpływem emocji i publikować na gorąco, a dopiero później widzę niedociągnięcia, albo zauważa je ktoś z czytających. Ciekawa jestem kolejnych Twoich piosenek, więc zachęcam Cię do publikacji, jak również do czytania wierszy innych autorów i zostawiania pod nimi śladów swojej obecności w postaci komentarzy. Pozdrawiam cieplutko :) Łezka