*Witraż
-
Od lat kolekcjonuje kolorowe
szkiełka...
Nadzieję zbierała
w zielonym kolorze,
niebieski sam wpadał
w dłonie
razem ze smutkiem.
Jeszcze śnieżno-białe
tych jest dosyć sporo,
to czasy
niewinnego dzieciństwa.
Trochę czarnych, kilka
w pomarańczu,
seledynowo- wiosennych
od zawrotu głowy.
Z tych barwnych
w prześwicie okruchów
posklejała witraż -
na swój sposób ładny
mimo,
że czerwieni tutaj - niestety
zabrakło.
I nagle zaświeciło słońce
witraż ożył...
To co było fantazją
zadrżało czerwienią...
Miłość nieśmiało zastukała
do drzwi.