GNIEW
w mojej klatce piersiowej
Rozpiera mnie od środka
Chce użyć młotka
i walić na oślep
aż iskry polecą
Taki ciężki, zastygły.
zadawniony
Niezauważony i zlekceważony
Teraz wyje i domaga się uwagi
za te wszystkie cierpienia
i zniewagi
Chce zadośćuczynienia
sprawiedliwości wymierzenia
Oswajam go, czuję, widzę
Oddycham i mieszczę choć
myśli dalej mam złowieszcze
Akceptuję i obserwuję
Fatalnie się z tym czuję
Pozwalam mu odegrać
zaległe dźwięki ,które
były przyczyną mojej udręki
Wtedy znika, odchodzi
bez pożegnania
Znów jestem sobą..