Moje wazony
tam gdzie wzrok mój sięga.
Patrzeć na nie to uzdrowienie
i ulga moja.
Chciałem oczy wilgotne sycić
do granic ostatnich
widokiem na tle ściany.
W pierwszym róże szlachetne oddane,
czekające aż wody strugi,
padną na nie z dobrocią.
Obok drugi wazon ;
goździków stanem różnobarwnym
ułożony w pełni.
W trzecim tulipany
jak natury grale.
W czwartym żonkile
- małe słońca o brzasku.
A w piątym te
co sercu najbliższe.
Od zawsze niezrównane
- kwiaty polne.