Nie ma
na której nad ranem spotykaliśmy się
nie widzę w lustrze wyglądającej mnie
gdy przychodzę aby ciebie zjeść
kolejny miesiąc a mi wydaje się że
właśnie usłyszałem przypadkiem nie ma cię
codziennie sprawdzam w telefonie czy
nie słychać jeszcze echa twego kocham cię
zaparzam znowu herbaty dwie
i jedna stygnie bo nie ma cię
plotę z marzeń wspomnień zapachów i barw
warkocz po nim do ciebie wspinam się
przemokłem na spacerze gdzie
pamiętasz tego lata był słoneczny dzień
nie było ciebie byłem sam
po tobie już nie będzie mnie
ty masz już ten twój nowy lepszy świat
ja do niego nie mieszczę się
coraz mniej mnie we mnie
za chwilę zabraknie mnie