W razie gdybym umarł
Nikt tutaj sie nie modli,
ale kazdy wiernie słucha
Umieramy z milosci
Powiedz co to za moda
Sam nie jestem bez winy
Wiele mam za uszami
Nie pomogą modlitwy
Tu nigdy nie bylo boga
Ide nieznaną ścieżką
Czeka mnie wieczna trwoga
Ora et labora
Nie znam łacińskiego,
ale dobrze znam te słowa
Rozumiem prawie wszystko
Moze wlasnie dlatego
Sie trzymam od was daleko
Powiedz co stanowi prawdę,
Nie chcialem nigdy umierac
Kilka razy juz umarlem
Za kazdym razem powstaje
Moje zycie to pieklo
Ide przez nie jak dante
Wszyscy chca prosto i szybko
Ja potrzebuje bólu
Bo nic mi latwo nie przyszlo
Nie wiem czym jest normalnosc
Uklad nerwowy wariuje
Świat chce mi nadać wartosc
Niczego nie żałuje