pieśń nocnego wędrowca
płacz i wrzask
powiew wichru
gałęzi trzask
dźwięki nocy na ciszy tle
nikłe światło i cień we mgle
idź wędrowcze w dziki las
gdzie się zgubił nawet Czas
kręte ścieżki ludzi zwodzą
nikt nie schowa się przed nocą
ciche szepty, czerń głęboka
nie oszukasz sowy oka
gdzieś w oddali słychać dźwięk
tam daleko, głośny jęk
ale tutaj w sercu głuszy
nawet listek się nie ruszy
tu usłyszysz tylko bicie
jakby bębna wojennego
choć cichego, potężnego
swego serca strwożonego
i tak padniesz gdzieś pod drzewem
przerażony ciszy echem
a twe łzy spływające
będą niczym deszcz na łące
w końcu zaśniesz już zmęczony
cieniem nocy otulony
i zapomnisz skąd przybyłeś
i zapomnisz gdzie już byłeś
pozostanie tylko szept
i ten oddalony jęk