Tylko do kochania
do rany się mej przyłóż
dotknij przelotnie
ściśnij w swoich rękach
mogę sączyć się i spływać po Tobie,
byle nie wybudzić z fantazji miłości
tylko do kochania
w progu napotkać
stuknąć się ramieniem
iść gdzieś tym samym trawnikiem,
choć w innym czasie
skierować oczy ku chmurom,
może w tym samym momencie
tylko do kochania
gdzieś z wiatrem się spotkać
zepchnięci na bok,
przez moment przeszyć się wzrokiem
przed powrotem do życia
skryte gdzieś, nieodnalezione
wzór trzymasz we własnej głowie
gdzieś
w każdej twarzy,
mrugnięciu powiek,
machnięciem dłoni
towarzyszy ten dreszcz
przechadzając się w tobie,
gdzie Ty się zastanawiasz
- przewiew czy znak, że
materiał z którego utkana
może nadać się do kochania?
gdzieś idąc, gdzieś biegnąc
nie patrząc już w górę
skrycie zmykając przed oczami,
w które możesz wpaść
łapiąc powietrze, które mogło przehadzać się
po innych płucach
myśląc
- najgłębsza dana bliskość
jaką zdołasz poznać?
tylko do niekochania