jesiennie
złociste liście kasztan się rumieni
płaczące deszczem jesienne dni krótkie
świszczące wiatrem drzewa już tak smutne
lecz jeszcze można na spacer razem iść
aleją w parku patrząc jak słońce lśni
z czerwonych kulek w korale ubrać się
za mgłą się schować by ukryć w oku łzę
nad ranem znowu zapisać nowy wers
właśnie jesienią wena obudzi się
co w długie noce błogi sen zabiera
myśli układa choć słów wielu nie ma
a gdy wieczorem przy herbacie z miodem
usiądziesz cicho owinięty kocem
księżyc świeci się magicznym blaskiem swym
nowy przyjdzie dzień spełniając wszystkie sny