Niczym Filiżanka z Porcelany
Suknie w kwiaty na sobie miała.
Jej rumieńce na twarzy dodawały jej uroku,
A włosy wyglądały jak złoto po zmroku.
Jej naturalność, nieśmiałość i subtelne podejście,
Otwierały jakby do nieba wejście.
Niczym anioł stąpała po trawie,
Wydawało się jakby była oddana zabawie.
Szła w stronę wysokiego klifu,
Stąpając nóżka, za nóżką po cichu.
Nagle się zatrzymała,
Wzrokiem w dół spojrzała.
Łzy jej z oczu napłynęły,
Spokój duszy i subtelność zniknęły.
Jednak kruchość z nią wygrała,
Już swe ręce rozkładała.
Zrobiła krok do Boga,
I zsunęła się jej noga.
Na klifie już jej nie było,
A życie się jej skończyło.
Jednak ona jest już z Bogiem,
I jest już za nieba progiem.