Odsłonięte ucho (proza)
-Chyba Pan żartuje! Będę wyglądał jak Elf! - odpowiedział Krasnolud.
-Takie niestety wymogi.
Pewnie się zastanawiacie co Krasnoludy robią we współczesnym świecie? Pracują w kopalniach jak za dawnych czasów, ale nie stronią też od innych zawodów.
Jakich? Dzisiaj to także bankierzy, policjanci, czy ogrodnicy. Pomimo problemów ze zdjęciami.
Troszkę się tym przejmują, ale starają się mieć dystans. Są za to urodzonymi cwaniakami, potrafią zrobić coś z niczego, potrafią mieć bujną wyobraźnie.
Gdy staną na wyżyny swoich możliwości dorównują innym istotom jak Ludzie, czy Elfy.
Potrafią się z nimi przyjaźnić. Lubią piękno, ale szanują to co mają, to skąd pochodzą. Znają swoje mocne strony. Nie są złowieszczy jak Orkowie. Nie są bo odnaleźli radość z życia inną niż wojna.. Choć nie przepadają za Ludźmi to potrafią się z nimi się dogadać współpracować. Przeważnie unikali wojen, ale gdy już się zebrali na odwagę to nie było im równych. Potrafili dosiąść konia, choć byli niscy i raczej grubawi. Potrafili dosłownie wszystko,. Dlaczego? Bo się starali, bo po prostu wszystkiego potrafili się nauczyć. Brzydota im trochę doskwierała, byli obiektem kpin, ale nikt nie mógł ich nazwać niedojdami. Zasłużyli sobie na szacunek. Czy wszyscy? Oczywiście, że nie. Istniały też słabe mentalnie Krasnoludy, które odpadały po pewnym czasie, z życia społecznego, z rywalizacji. Ludzie i Elfy byli przecież tacy piękni. Chciałbym przedstawić wam Krasnoluda imieniem Dirian. To ten, który pozował do zdjęcia na dowód na początku opowiadania. Mieszkał sam, był adoptowany przez Ludzi i był raczej tchórzliwy. Dlaczego? Bo był bardzo wyobcowany. Każdego dnia jednak uczył się czegoś. Aż pokonał strach w sobie zakorzeniony.
