Czerwienica ze wschodu
z dekretu cara samozwańca.
I kiedy twarze dość opasłe
wydadzą rozkaz z mocy drania.
Nim krasna gwiazda co ją ojce
ze ściskiem zębów opluwali.
Zawiśnie całkiem nie przypadkiem
na naszych domów litych ścianach.
Przed smrodem papach spod Urala,
stanąć w obronie będzie trzeba.
By dzieciom, wnukom nigdy potem,
Kalinka w sercach nie wybrzmiała.
W głowach gorących z orłem białym,
piastowska duma zrodzi ducha,
któremu jeden cel zabłyśnie
- na czerwochłopa siłą ruszać.
A brać bez zwady pięści zewrze
bo każdy ziemi jako matki,
ni piędzi oddać nawet myśli...
Taki ja obraz sobie wyśnił.
