Godzina...
nigdy nie wiem jak przemówi,
czekając na nią próbuje przetrwać każdą rundę.
Na pękniętym wyświetlaczu słowami prostymi,
dziękuję za każdą jej minutę,
za każdą jej sekundę.
Taka jest tylko jedna,
nigdy nie wiem kiedy przyjdzie,
w jej ciemnościach po omacku szukam klucza.
Niewidomy, próbuje chwycić się nadziei
która znów,
z mieszkania mnie wyrzuca...
Taka jest tylko jedna,
zawsze taka sama,
będąc jej więźniem wyrok usłyszę za chwilę.
Umierając na krześle drwiną porażony,
w myślach znów przejdę
moją zieloną milę.