Z Orionem twarzą w twarz
patrzę na pas Oriona walczy pośród gwiazd
nas tam nie było zapach ciszy
jesteśmy tutaj światło słabnie
z minuty na minutę sterczę samotnie jak słup soli
nie ma nas i nie będzie tylko szumi las
niebo zasnute wulkanicznym pyłem mroku smak
jedna rzecz która jest wyzwaniem
poleć tam gdzie słońce do gwiazd
przynieś garść kosmicznego pyłu
w teleskopie swiatlo jak w tylnym lusterku wstecznym
przenieś swoje zwierciadło wehikuł czasu
wehikuł przyszłości
daj choć trochę poczuć strachu
boję się przepowiedni
horror
demony przeszłości na ziemi
zbierają żniwo
pieniądze nie dadzą radości smutek żal jest późno
jest prawda
jest zło ani jednego sprawiedliwego
ogień na niebie z Orionem
walka wewnętrznych skrajność
zaciśnięty pasem u stóp z Andromedą
płacz Kasjopei niesie w kosmos
zimnym wiatrem maluję twarz obrazek dnia więcej światła