Szyderczy tron
Wtedy Śmierć przede mną staje
I w oczy mi zagląda
Mówiąc "Chodź za mną, niedługa to już droga"
Szybką analizę życia swojego zaczynam
Czy obecnego stanu rzeczy odnajdzie się przyczyna?
I co widzę patrząc wstecz?
Czy koszmary przeszłości usłyszą kiedyś "Precz"?
Widzę siebie samotnego
Od chłodnych relacji zmarzniętego
Od relacji zbyt długo trwających
Powoli, lecz skutecznie mnie wyniszczających
Widzę ludzi, którzy pięknie kłamali
Tymi ściemami mnie zabijali
A kiedy umierałem, biernie stali
I z uśmiechem na twarzy się temu przyglądali
I widzę obcych ludzi, którzy żal okazywali
A potem w życiu bliscy dla mnie się stawali
By w końcu stanąć bo drugiej stronie
Zająć miejsce poprzednich na szyderczym tronie
I znów z radością patrzeć jak konam
Wiedząc, że problemów tych nie pokonam
Że znów się ugnę pod smutku naporem
I będąc na kolanach nie dobiją mnie toporem
Bo oni czerpią z tego radość
Kiedy krzyczę wszystkim "Dość"!
I błagam życie o litość
Nie otrzymam jej, bo żaden gość
Na szyderczym tronie nie chce jej dać
Woli biernie się temu przyglądać
I z uśmiechem triumfalnym nade mną stać
Lecz znów pojawia się światło wśród ciemności
Znowu przyjmuję w swoim życiu gości
Nowych ludzi, którzy obiecują pomoc
Że będą przy mnie co dzień i co noc
I chociaż wiem, jak to się skończy
Jak ta historia się kolejny raz potoczy
Jak się powórzy, że będzie niewesoło
I wiem, że moje życie to błędne koło
Lecz co to? Pojawia się nagle przy mnie
Błysk światła większego niż zwykle
Chyba największy, jaki widziałem
I choć oczom swoim nie dowierzałem
To przyjąć to światło w swoim życiu chciałem
I w tym kierunku ciągle podążałem
Śmierci odmówiłem dalszego spaceru
Chociaż w moim życiu dobrych ludzi niewielu
To jej uwierzyć we wszystko bym chciał
Jej troskę o mnie i miłość z radością będę brał
Bo czuję, że tym razem może być inaczej
Że schematu innych nie powtórzy raczej
Bo błędnego koła mojego życia nie zna
Bo ukryta jest przed nią każda moja blizna
I ona szczęście do mojego życia wnosi
Barwy mu jaskrawe nadaje
A ja mam nadzieję, że to samo jej daję
I że Bóg nam kiedyś długi związek ogłosi
Szczęśliwy dla mnie i dla niej i na zawsze
Taki do końca życia, że wszystko będzie nasze
Że jak to mówią, "Per aspera ad astra"
Że smutkowi w życiu powiem wreszcie "Basta"!
I że razem z nią te ciernie pokonam
Po gwiazdy sięgnę, cudów dokonam
A ona będzie ciągle obok mnie
Będzie żyć u mego boku szczęśliwie
Mam taką cichą i małą nadzieję
Że razem z nią się zestarzeję
Lecz to na razie tylko pieśń przyszłości
Najpierw pokonać trzeba demony przeszłości