*W supeł związane
poczucie samotności ogromnieje.
Bo kiedy nie ma się do kogo
przytulić... wieczory stają się chłodne.
Zmierzch zapadał, malując szarością noc.
Tysiące gwiazd lśni na niebie i robisz się
taka malutka... pyłek.
Takie wielkie nic we wszechświecie.
Księżyc rozświetlił sufit i krzesło,
Dłonie tęsknotą związane.
Mrok gęstnieje, zapala świece... płomienie migocą.
Na sercu robi się cieplej.
Ociupinkę szampana, smutek z liściem zatańczył na wietrze,
nad jej losem zapłakał... Wie, co to samotność.
Hm... każdy wie, kto poznał jej imię.
Z rozumem szła w zaparte...
pozostały jej tylko wspomnienia.
Zszyte na okrętkę.