Pory
Przebija i otula cerę bladą, uśmiech wiosenny,
Co kocha rączką gładką, gestem ciepłym,
I odbija strunę słońca w letnich oczach
Jak dwa brylanty, dwie latarnie co blasku swego głębią
Prowadzą przez mroki życia.
Cóż zostaje na świecie bez niej - prócz gnicia?
Ile to w jesiennej ciszy uszy cierpią,
Ciszy bez twojego śpiewu?
Czy zimowa burza mrozu i gniewu
Kiedyś się skończy?
Czy gdy mgła opadnie, poznam ćwiek skowrończy,
Ujrzę płatki przebiśniegu?...