"Malinowa herbata"
od trudów nocy usiądziemy
na krawędzi księżyca ,
napijemy się malinowej herbaty
i w końcu słowami zaczniesz zamiast ciała pieścić moją duszę, ale zanim się to stanie ugaś ten pożar , który spopiela mnie od środka . Nie potrzebujesz już wskazówek przecież robisz
to co noc . Najpierw Sam go wzniecasz prześlizgując wzrokiem po moim zmęczonym troskami dnia ciele . Nieraz usiłowałam uwolnić się z klatki Twoich ramion, ale szarpiąc się tylko połamałam sobie skrzydła.
Siłą woli próbowałam odgiąć Twoje palce , które tylko mocniej zacisnęły się na moich nadgarstkach .
Twoje miłosne zaklęcie jest coraz silniejsze.
Szepczesz mi je leniwie do ucha,
a ja zaczynam coraz ciężej oddychać .
Ostatkiem sił łapie kosmyki Twoich srebrzystych włosów , których zapach przypominający słodką woń kwiatu paproci wprawia moje ciało
w drżenie.
Przed utratą świadomości ratuje mnie, tylko widok Twoich zaciśniętych ust. Jak błyskawica cuci mnie świadomość, że Twój eliksir miłości , którym tak cierpliwie i z namaszczeniem mnie poisz to tak naprawdę trucizna, której główny składnik to tylko fizyczne cupio. Odchodząc wraz
z pierwszymi promieniami słońca odgryzasz kawałek mojego serca , swoiste trofeum Sinobrodego...
a ja znowu będę musiała w samotności wypić malinową herbatę.